Kurorty Synaju

Mniej znane kurorty Egiptu na półwyspie Synaj

Artykuł o Dahab, Tabie i innych zakątkach Półwyspu Synaj, które stały się perełkami na turystycznych mapach.
 
Szarm el Sheikh to tłumy i komercja, ale na szczęście półwysep Synaj w Egipcie oferuje nam inne, bardziej zaciszne opcje.
04-01-2013

 

fot. Thinkstock

Szarm el-Szejk ze swymi hotelami i infrastrukturą turystyczną jest popularnym miejscem na urlop dla turystów, którzy pragną zaznać słońca zimą. W listopadzie i grudniu temperatury zbliżają się tam do 30oC.

Ale w tym samym rejonie znajduje się także parę innych, mniej znanych nadmorskich kurortów, które spełnią oczekiwania zarówno rodzin z dziećmi, jak i turystów podróżujących bez dzieci. Nie są one tak krzykliwe i szpanerskie jak Szarm, ale przyciągają gości zainteresowanych niższymi cenami, pustynnym słońcem i spokojem. Oto ukryte „skarby” Synaju.

Dahab

To najbardziej (choć nie nadmiernie) tętniący życiem z kurortów leżących nad zatoką Akaba, na wschodnim wybrzeżu Synaju. Na przylegającym do zatoki łuku, gdzie niegdyś znajdowała się beduińska wioska rybacka, rozciąga się obecnie gwarne centrum miasta. Dziesiątki położonych nad wodą restauracji na drewnianych palach oferują świeże owoce morza.

Znajduje się tu również suk, czyli egipski bazar, na którym można kupić wszystko: od przypraw poprzez ceramikę po bele barwnych tkanin, a obok znajdziemy ogromne sklepy spożywcze dla osób, które żywią się poza restauracjami, czy to w swoich pokojach hotelowych czy na kempingach. W barach sprzedaje się tanie piwo, ale w mieście są też koktajlbary oferujące fajki szisze oraz nocne kluby.

fot. Thinkstock

Żadna z dzielnic Dahabu nie jest jednak przesadnie wrzaskliwa. Kurort stara się zwabić głównie turystów powyżej 30. roku życia. W kilku przyzwoitych księgarniach można znaleźć książki na temat historii Egiptu, Arabskiej Wiosny, a także powieści osadzone w tym regionie.

W języku arabskim Dahab znaczy „złoto”, a nazwa kurortu podobno pochodzi od okruchów złota, które kiedyś wypłukiwano ze schodzących z gór strumieni. Dahab słynie ze świetnych warunków do nurkowania i windsurfingu, które przyciągają do miasta miłośników tych sportów z całego Egiptu.

Turyści mogą skorzystać ze zróżnicowanej bazy noclegowej, od tanich jak barszcz miejscówek (na stronie dahab.net znajdują się oferty tanich hoteli od 10 euro za osobę za noc) po hotele Hilton i Le Méridien.

Na fanów nurkowania o zaawansowanych umiejętnościach czeka klub Blue Hole oferujący wyprawy do liczącego 130 m leju krasowego. Mniej doświadczeni nurkowie znajdą dość atrakcji na mniej wymagających rafach.

Nuweiba

Ten niewielki kurort z dużą ilością plaż zajmuje 6,5 km wybrzeża i łączy się z ruchliwym portem. Ta okolica była kiedyś kluczowym punktem postojowym na szlaku karawan podczas pielgrzymek do Mekki.

W późniejszych czasach miasto stało się znane z tanich kempingów, bungalowów i prostych hoteli, cieszących się powodzeniem wśród backpackerów.

Na plażach pod hotelami panuje nieco hippisowska atmosfera, którą podkreślają urocze kawiarenki i mnogość egipskich i indyjskich restauracji. W tanich sklepikach z pamiątkami można kupić mnóstwo bibelotów, lecz i tak Nuweibę dzieli bardzo wiele od wybujałej komercji w Szarm el-Szejk.

W miejscowości stoją też większe hotele. Dwa główne, Hilton i Regina Resort, posiadają wiele basenów i kortów tenisowych. Hilton jest olbrzymi i skąpany w bujnej roślinności. Plażowy bar przy hotelu, gdzie wieczorami gra się muzykę na żywo, jest znakomitym miejscem do obserwacji pomarańczowo-czerwonych zachodów słońca na Synaju.

Kilka z najlepszych miejsc do nurkowania w zatoce Akaba znajduje się tuż przy brzegu. Należy do nich rafa Abou Lou Lou, gdzie można spotkać lwy morskie i żółwie. Nuweiba to ustronna miejscowość z niedrogimi kwaterami.

Taba

Z plaży w Tabie można oglądać trzy kraje: Izrael (po lewej), Jordanię (na wprost) i Arabię Saudyjską (po prawej). Kraje te leżą na połyskującym łuku zatoki Akaba. W dali wynurzają się zza mgieł góry, a na wodzie unoszą się dziwne łodzie rybackie.

Taba jest niewielką wioską i kurortem turystycznym na samej granicy z Izraelem, więc wielu gości tutejszych hoteli jest Izraelczykami. Poza ogrodzeniami hoteli jest to senne miejsce z kilkoma sklepami oferującymi pamiątki i artykuły spożywcze. Zaczynające się nieopodal sklepów ogromne schody prowadzą do Placu Flagi, gdzie egipska flaga upamiętnia powrót Taby do Egiptu w 1989 roku.

 

fot. Thinkstock

Około 100 metrów dalej znajduje się granica z Izraelem. Można wybrać się stamtąd na całodniową wycieczkę po mieście Ejlat w Izraelu. Ejlat tętni życiem, nie brak tu centrów handlowych, barów na plaży, a nawet ośrodka nurkowania z delfinami.

Kolejną opcją na całodzienną wycieczkę jest Jordania. W jordańskim mieście Akaba warto zwiedzić XIII-wieczny fort Mamluk oraz muzeum archeologiczne, lub zrelaksować się jednej z wielu kawiarni.

Wyjeżdżając o dziewiątej rano, a wracając o piątej po południu, można zaliczyć w ciągu kilku godzin wszystkie trzy kraje, odwiedzając zarówno Ejlat, jak i Akabę. To niezapomniane przeżycie.

W Tabie znajduje się długa, piaszczysta plaża, którą można spacerować pomiędzy hotelami. Dostosowane do potrzeb rodzin z dziećmi hotele są wyposażone pokoje zabaw, baseny w środku i na zewnątrz (plus oddzielne baseny dla dzieci), boiska do piłki nożnej dla pięcioosobowych drużyn, stoły tenisowe i boiska do gry w siatkówkę. W ofercie jest też nurkowanie z aparatami tlenowymi albo z rurką.

Taba Heights

Jest to niezależny nadmorski kurort obejmujący pięć dużych, międzynarodowych hoteli (w tym Hyatt, Intercontinental i Marriott). Kurort leży 25 km na południe od Taby, lecz jest oddzielnym światem. Przebywając w nim odnosi się wrażenie całkowitego odcięcia od reszty Egiptu.

Kompleks znajduje się za silnie strzeżonym ogrodzeniem, a turyści wjeżdżają do niego przez wzmocniony blokadą drogową punkt kontrolny.

Tego rodzaju izolacja może odstraszać pewien typ ludzi, ale jest też jednym z głównych powodów, dla których przyjeżdżają tu inni turyści pragnący odseparować się od świata w kurorcie dającym poczucie bezpieczeństwa, gdzie przez cały rok świeci słońce i jest gorąco (kurort cieszy się wielką popularnością wśród rodzin z dziećmi).

Od grudnia do lutego temperatury za dnia zwykle dochodzą do 22 st. C., ale w innych miesiącach temperatury przekraczają 26 st. C., osiągając w lipcu poziom 40 st. C.

Kurort obejmuje około 5 km plaż, a uwagę gości natychmiast przyciągają dwie rzeczy: nawiewane znad pustyni rześkie, suche powietrze oraz zabarwione na dramatyczny czerwony kolor góry, których strome zbocza zaczynają się niedaleko wjazdu do kompleksu.

Centrum kurortu jest jego najbardziej ekskluzywną częścią, ze sklepami, a także restauracjami i pubami serwującymi potrawy egipskie, indyjskie, tajskie i francuskie. W obrębie Taba Heights są także restauracje podające owoce morza na sposób włoski, libański i japoński.

Niedaleko centrum znajduje się spa Salt Cave, gdzie można poddać się zabiegom z wykorzystaniem soli z Morza Martwego.

W pobliżu jest też pole golfowe oraz centrum nurkowania i sportów wodnych. Kurort organizuje też wycieczki do starożytnego miasta Petra w Jordanii, Jerozolimy oraz Kairu.

 

[ źródło: onet.podróże Tom Chesshyre / The Times ]

Related posts

Leave a Comment